Ułatwienia dla grup producentów rolnych
Treść
W Polsce tylko nieco ponad jeden procent rolników jest zrzeszonych w grupach producentów rolnych. Być może właściciele gospodarstw będą chętniej zakładać grupy, gdy korzystniejsze staną się dla nich przepisy podatkowe. Ku temu zmierzają zaś propozycje resortu rolnictwa.
Grupy producenckie są bardzo rozpowszechnione w Europie Zachodniej, gdzie kontrolują w 60 proc. obrót artykułami rolnymi. U nas, w zależności od branży, ten współczynnik wynosi od mniej niż jednego do kilku procent. Niestety, to także efekt błędów popełnionych w polityce gospodarczej w latach 90. Wówczas przez spółdzielnie rolnicze, m.in. popularne GS, przechodziło 56 procent produkcji rolniczej, czyli prawie tyle samo, co teraz na Zachodzie. Jednak liberalne rządy za cel postawiły sobie likwidację spółdzielczości jako reliktu socjalizmu. Oczywiście, było to kompletną bzdurą, ponieważ pierwsze rolnicze spółdzielnie powstawały w okresie zaborów, następne rodziły się w latach II Rzeczypospolitej. Część z nich przetrwała epokę PRL, a do dziś funkcjonują tylko nieliczne.
Trend zaczął się odwracać pod koniec lat 90., a w 2001 r. powstały pierwsze grupy producentów rolnych. Teraz jest ich blisko 160. Zrzeszają one rolników, którzy w swoich gospodarstwach wytwarzają jeden rodzaj produktów (np. mięso wieprzowe) lub określoną grupę produktów (np. materiał siewny i sadzeniaki). Katalog takich produktów obejmuje w ustawie 27 pozycji. Do tego należy doliczyć także działające na podstawie odrębnych przepisów ustawowych grupy warzywnicze i sadownicze. Jest ich w kraju blisko 60. Rolnicy twierdzą jednak, że tworzenie i prowadzenie grup w obecnych uwarunkowaniach prawnych jest trudne i nieopłacalne. Głównie chodzi im o sprawy podatkowe. To ma się jednak zmienić.
Wolne nieruchomości
Mirosława Kozak z ministerstwa rolnictwa powiedziała nam, że resort przygotował projekt nowelizacji ustawy o grupach producentów rolnych, który w dużym stopniu uwzględni postulaty podnoszone przez rolników. Jednak musi on najpierw zostać pozytywnie zaopiniowany przez Komisję Europejską, gdyż taki jest jeden z wymogów Wspólnej Polityki Rolnej. Nasze ministerstwo liczy jednak na to, że Bruksela nie będzie przeszkadzać we wprowadzaniu ułatwień dla grup.
Jedna z najbardziej istotnych zmian dotyczy podatku od nieruchomości. Teraz grupy są z niego zwolnione przez pierwsze trzy lata działalności. Mirosława Kozak przyznaje, że przez to ta ulga jest martwa.
- W ciągu pierwszych trzech lat niewiele grup inwestuje - tłumaczy Mirosława Kozak. - Dlatego chcielibyśmy, aby podatek od nieruchomości został w przypadku grup producentów rolnych zniesiony.
Jest tu jednak pewne zastrzeżenie. Zwolnienie z płacenia podatku dotyczyłoby tylko tych gruntów i budynków, które są wykorzystywane na potrzeby danej grupy.
Mniejszy dochodowy
Rolnicy powinni być też zadowoleni ze zmniejszenia podatku dochodowego dla grup, co także postuluje resort rolnictwa. Tego typu organizacje rolnicze działają jako spółki, spółdzielnie, zrzeszenia, stowarzyszenia i jeśli osiągną zysk, muszą zapłacić podatek dochodowy.
- Z tego powodu grupy są w gorszej sytuacji niż pojedynczy rolnicy, którzy przecież nie płacą żadnych podatków dochodowych - podkreśla Piotr Szymański, prezes spółdzielni "Nasz Sad" spod Grójca. - Z tego powodu część rolników zniechęca się do wstępowania do grup.
Mirosława Kozak dodaje, że niemożliwe jest z prawnego punktu widzenia zwolnienie rolniczych zrzeszeń z całego podatku, ale stosowanie wobec nich różnych ulg jest już dozwolone. Jej zdaniem, stanowi to na pewno dodatkową zachętę, aby tworzyć nowe grupy, choć nie wiemy jeszcze, jak duże będą redukcje podatkowe.
Jedna spółdzielnia
Nowelizacja przepisów ma także sprzyjać rolnikom, którzy należą np. do Gminnej Spółdzielni. Ponieważ jest to z reguły organizacja wielobranżowa, więc rolnicy tworzący GS nie mają jak na razie prawa do korzystania z zapisów ustawy o grupach producentów rolnych. Żeby być w grupie, muszą zawiązać nową spółdzielnię. To też zostanie zmienione.
Otóż, rolnicy będą mogli zawiązać grupę producencką w ramach już istniejącej organizacji. Muszą jednak spełnić kilka warunków. Po pierwsze, w spółdzielni musi być przynajmniej pięciu producentów jednego produktu lub grupy produktów. Limit minimum pięciu członków dotyczy wszystkich grup producentów rolnych. A po drugie, na potrzeby grupy spółdzielnia musi prowadzić odrębną księgowość.
Ważne jest też i to, że mają być zachowane dotychczas obowiązujące programy wsparcia grup z pieniędzy budżetowych i funduszy unijnych. Rolnicy mogą liczyć na dofinansowanie kosztów prowadzenia grupy, a zwłaszcza jej biur oraz na dotacje na inwestycje.
Grupy są potrzebne
- Mam nadzieję, że zmiany prawa spowodują przyspieszenie powstawania nowych grup - mówi Mirosława Kozak.
Okazuje się, że najszybciej korzyści z tego płynące zauważyli plantatorzy tytoniu. W grupach działają prawie wszyscy z nich (98 proc.). Wymusiły to zmiany w organizacji rynku tytoniu, gdy po wejściu do Unii okazało się, że plantatorzy otrzymają limity produkcji.
W innych branżach jest gorzej, a dotyczy to przede wszystkim sektora drobiarskiego. Tutaj hodowcy działają indywidualnie, są przekonani, że dadzą sobie radę. Tymczasem to podejście okazuje się błędne i rolnicy zaczynają coraz częściej dostrzegać korzyści z wzajemnego działania.
- Polska walczy o dopłaty do owoców miękkich. Jeśli to wsparcie zostanie uruchomione, wówczas pieniądze raczej nie będą trafiały do pojedynczych rolników, ale do grup producentów. Wtedy może się okazać, że chętnych do tworzenia grup będzie więcej - podkreśla Piotr Szymański.
Krzysztof Losz
"Nasz Dziennik" 2006-10-23
Autor: wa